Podawanie leków doustnie

Zwierzak choruje. Przychodzą z nim Państwo do weterynarza i ... okazuje się, że potrzebna jest długotrwała kuracja. Oczywiście zawsze są do wykorzystania leki podawane w zastrzykach. Czasem to nawet konieczne. Z drugiej strony to wyjazdy (zwykle codzienne), kolejki w lecznicach, dodatkowy stres dla pacjenta a i kolejny wydatek. A przecież podawanie witamin czy zwykłego, profilaktycznego odrobaczenia, nawet antybiotyków, leków uodparniających, rozszerzających oskrzela, steroidów – wszystko to można zrobić w domu. Wiąże się to tylko z chęcią nauczenia się kilku podstawowych zasad i próbach, próbach, próbach...

1. Wykorzystaj to, że zwierzak je – podaj lek ze smakołykiem.

Większość naszych pacjentów to zwierzęta tylko nieznacznie zmniejszające apetyt podczas choroby. Jeśli szczur, szynszyla, królik, świnka morska czy inny pacjent – gryzoń je, pierwszą zasadą podania leków doustnie jest wykorzystanie jedzenia. Zwykle prosimy, by były to smakołyki a nie coś ”normalnego”. Tolerujemy wtedy nawet drobne odstępstwa od zasad zdrowego żywienia. Proponujemy najczęściej produkty papkowate lub półpłynne albo takie, z których da się zrobić papkę. Są to m. in. przeciery z wszelkich warzyw, ulubionej zieleniny czy owoców, gotowe zupki dla dzieci np. Gerber, soki owocowe przecierowe, syropy owocowe do rozcieńczania wodą, serki homogenizowane, budynie, rozcieńczony wodą pasztet, dżem, majonez, rodzynki zwykłe lub zmienione w papkę, serki topione. Oczywiście niewielkie ilości – do pół łyżeczki, w zależności od wielkości leczonego zwierzaka.

Należy rozkruszyć tabletkę na proszek, wymieszać smakołyk z odpowiednią porcją leku i podać zwierzakowi pod pyszczek na miseczce, na palcu lub łyżeczce. Można też umorusać papką czy zawartością kapsułki okolicę pyszczka lub łapki – zwierzak powinien wylizać się sam. Jeśli nie chce zjeść - patrz pkt. 4.

Fretki, w większości przypadków, uwielbiają pastę Malt Soft/Malt Soft Extra firmy Gimpet. Są takie, które wolą pasty witaminowe (np. Vita- Pet, Calo - Pet firmy Vetoqinol) czy „odkłaczające” (Bezo – Pet , Vetoqinol) dla kotów. Wmieszanie rozkruszonej tabletki w porcję takiej pasty zwykle szybko załatwia problem.

2. Sprawdź smak.

Leki dzielą się na te „zjadliwe” i te „niezjadliwe”. Jedynym kryterium jest tu smak leku lub mieszanki leku i smakołyku. Nie ma przeciwwskazań do tego, by Państwo polizali tabletkę czy proszek, który ma zjeść zwierzak. Można w ten sposób sprawdzić jak najlepiej zneutralizować jego smak. Zasada jest taka:

  • gorzkie + słone = sukces,
  • kwaśne + słodkie = sukces,
  • oleiste + tłuste = sukces,
  • chemiczne + zdecydowane w smaku i zapachu = sukces.

Kierujemy się też tym, jaki pokarm je dany gatunek zwierzęcia. Oczywiście jeśli królikowi podamy oleistą zawartość kapsułki rozmieszaną w maśle to pewnie popatrzy na nas z wyższością i pójdzie w swoją stronę. Czyli powyższa mieszanka dla szczura/fretki - tak ale dla świnki/królika – nie. No i zawsze zwierzak może odmówić współpracy – wtedy patrz pkt 4.

3. Bądź kreatywny w wyszukiwaniu smakołyków.

Bardzo często bywa tak, że zwierzak ma dość jedzenia ciągle tego samego, nawet ulubionego pokarmu. Przestaje wtedy pobierać leki nie dlatego, że to leki tylko przez to, że ma dość np. dżemu. Wtedy czas na kombinowanie... Ostatnio nasz kolega wymyślił dla szczurów przeżutą parówkę, króliki lubią kartofle z masłem, świnki morskie chętnie interesują się pachnącymi ziołami np. tymiankiem a szynszyle cenią miód. Fretki można kusić mięsem, które jest na różnych etapach przetworzenia – od surowego, z żółtkiem czy solonego przez przeciery, smażone, gotowane, pieczone z ziołami. Polecam też masło i smalec. A może komuś zasmakuje kasza gryczana czy kuskus? A może ryż z jabłkami i cynamonem? A może śmietanka do kawy, Sinlac czy Smakija? Możliwości jest wiele i nie zawsze lekarz wpada na tę najlepszą. Tu inwencja należy do Państwa!

4. Bądź stanowczy ale delikatny.

Niestety bywa i tak: zwierzak nie chce jeść mieszanki nawet z najwymyślniejszymi smakołykami albo jego stan pogorszył się i przestaje móc jeść samodzielnie, albo choroba objawia się zupełnym brakiem apetytu. Co wtedy?

Są dwa sposoby: podawanie leków w zastrzykach, inhalacjach (czytaj: Inhalacje) czy kroplówkach (zawsze po konsultacji i ew. nauce u lekarza weterynarii) oraz próby podawania leku na siłę. Bierzemy wtedy zaleconą porcję leku np. 1/6 tabletki, rozkruszamy go i mieszamy w jak najmniejszej ilości płynu (wody, herbaty z cytryną, soku) np. na łyżeczce. Zbieramy roztwór insulinówką lub strzykawką 2ml. Łapiemy zwierzaka sami, ewentualnie prosimy o pomoc drugą osobę. Chwytamy chorego tak, by nie mógł się nam wyrwać (tak, jak na zdjęciach) . Wkładamy strzykawkę z lekiem głęboko do pyszczka co wywoła u zwierzaka odruch połykania. Kierujemy ją w prawy bądź lewy bok czyli w stronę policzków. Jeśli samo głębokie włożenie strzykawki do jamy ustnej nie wystarczy, proponujemy delikatnie poruszać strzykawką w górę i w dół, by dotykać podniebienia i języka na zmianę. Jest to sposób wzmagający odruch połykania. Lek podajemy strumieniem ciągłym, bez wyjmowania strzykawki z pyszczka, delikatnie, powoli, tak by zwierzak miał czas na jego stopniowe przełykanie.

5. Uważaj, by nie zakrztusić.

To powolne podawanie leku przy jednoczesnym, aktywnym odruchu połykania zapobiegnie zakrztuszeniu chorego. Nie można wstrzykiwać zwierzakowi do gardła nawet najmniejszej ilości leku, jeśli będziemy to robić na siłę czyli szybko, jednym psiknięciem. W takim wypadku albo zwierzak zacznie silnie kasłać i dusić się (objawy zakrztuszenia), albo cały lek wyleci na zewnątrz jamy ustnej.

6. Sprawdź czy cała porcja leku została połknięta.

Po podaniu całej porcji leku zostawiamy strzykawkę w jamie ustnej chorego jeszcze przez 5 sekund. Pozwala to na podtrzymanie odruchu połykania i przełknięcie ostatnich części dawki. Po wyjęciu strzykawki z pyszczka, kładziemy zwierzaka na np. stole lub blacie kuchennym. Maluch prawie natychmiast zaczyna się myć a my podglądamy czy futerko na brodzie i wokół pyszczka nie jest zalane. Można też (u większych zwierząt) przetrzeć pyszczek ręcznikiem kuchennym i sprawdzić czy nic/prawie nic się nie wylało.

Jeśli zwierzak po całej operacji jest zalany jak gdyby włożył pysk do wiadra wody – trzeba spróbować podać zalecaną dawkę leku od początku. Jeśli wylało się tylko trochę – zostawiamy zwierzaka w spokoju i przy następnym dzieleniu dawki uwzględniamy ew. straty (zwiększamy nieznacznie porcję leku). Zwykle jednak to lekarz, który zleca podawanie doustne, przewiduje takie sytuacje i daje Państwu szczegółowe wytyczne już w trakcie pierwszej wizyty.

Życzymy powodzenia i nieograniczonej inwencji. To naprawdę się udaje!

Opracowanie: lek.wet. Milena Wojtyś-Gajda

Wróć